Miało być o czymś innym a wyszło jak wyszło....

Przed chwilką własnie (dzięki mojemu zawirusowanemu komputerowi) usunęłam post na którym troszkę posiedziałam... Mam nadzieję, że uda się mi go chociaż po troszkę odtworzyć "na nowo" ale to już niestety nie dzisiaj.
Za to mogę się pochwalić, że wczoraj byłam na pierwszym przedstawieniu moje synka we francuskim przedszkolu :) byłam wzruszona ale to chyba jak każda mama. Niestety nie obyło się bez płaczu. Aleksander, jak wszystkie dzieci bił sobie brawo lecz jedno dziecko, które jak dla mnie od zawsze wydawało się bardzo przemądrzałe, dotykając rączek mojego synka kazało mu nie klaskać... Aleksander się rozpłakał i mimo, że panie opiekunki go przytulały już nie chciał występować...



Mimo wszystko i tak było pięknie :) to cudowne uczucie widzieć szczęście i zaangażowanie dziecka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Historia pewnej piosenki

NAUSICAA czyli Gigantyczne Akwarium

Toussaint - Wszystkich Świętych we Francji