Pożegnanie karnawału we Francji czyli Mardi Gras
W Polsce obchodzimy dzisiaj Śledzika, w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych Pancake Tuesday, w północnej Europie tak jak w Szwecji jada się semle, w Danii wczorajszego dnia był ostatni poniedziałek karnawału zwany fastelavn, na Islandii - bolludagur, a we Francji mamy Mardi Gras.
To Tłusty Wtorek, dzień przed środą Popielcową, ostatni dzień karnawału. To dzień tłustego jedzenia, przebieranek i zabawy. Mardi Gras to ruchome święto i występuje zazwyczaj między 3 lutym a 9 marcem, 47 dni przed Wielkanocą. A że Wielkanoc to również ruchome święto (przypada zawsze w pierwszą niedzielę występującą po pełni księżyca, po 21 marca czyli zaraz po przywitaniu wiosny) więc i Mardi Gras przypada w różne wtorki roku. W ubiegłym roku tłusty wtorek przypadał na 17 lutego a w 2017 obchodzić go będziemy 28 lutego.
Wraz z Tłustym Wtorkiem kończy się karnawał więc w tym szczególnym dniu organizowane są różne defilady w całym kraju. Ludzie przebierają się w postacie historyczne, bohaterów kreskówek i w wiele innych postaci i wychodzą na miasto tworząc korowód, któremu towarzyszy skoczna wpadająca w ucho muzyka. Podczas defilady można podziwiać jakże piękne i różnokolorowe stroje. Każdy może wziąć udział w takiejże defiladzie, wystarczy się przebrać i dołączyć do parady.
Odbywają się również konkursy na najlepsze stroje.
Tym dniem najbardziej zachwycają się jednak najmłodsi. Właśnie dzisiaj w szkołach urządzane są bale kostiumowe z różnymi konkursami i zabawami. A kiedy milusińscy się zmęczą podawane są naleśniki z nutellą, gofry i inne słodkości. Niestety w tym roku mój pierworodny ma już ferie więc i zabawa w szkole niestety go ominęła... ale w masce w domu maszerował połowę dnia :)
We Francji podczas Mardi Gras słodkości nie brakuje. Paryżanie najbardziej cenią klasykę, francuskie naleśniki z sosem pomarańczowym podawane z płonącym likierem pomarańczowym. Oprócz tego je się dużo (obowiązkowo) naleśników (oczywiście na słodko), gofrów, pączków.
Tłustym Wtorkiem zakończyliśmy tydzień słodkości dla łasuchów.
Byłam kilkakrotnie we Francji podczas ostatków karnawału i miło wspominam :-). A takiego paryskiego naleśnika chętnie bym dziś schrupała!
OdpowiedzUsuń